środa, 30 grudnia 2015

Rozdział XIII Jak ja kocham spać

Kucyki, latające gwiazdy, tęcze, lizakowe drzewa. Jak ja kocham spać. Coś mnie szturcha. Mhmmmmm ja chcę spać. Jeszcze raz. Uchhh zabije to coś lub kogoś. Otworzyłam ledwo oczy. Laptop jest, biurko też, szafa też, Rozalia, Iris, Violę, Chloe też, lampa stoją ... wróć co tu robią tu dziewczyny.

-Dziewczyny co wy tu robicie ?
-Kochanie, jest już osma za dwadzieścia minut jest szkoła. 
-Czemu nie obudziłyście mnie wcześniej?
-Bo tak słodko spałaś. ? - odezwała się różowłosa siostra Siwej, Chloe

Czy ona na pewno jest hetero. Mam taką nadzieję. Dobra, nie ważne. Pobiegłam do łazienki. Użyłam zęby, ogarnęła włosy, żeby nie wyglądały na to, że żyją swoim życiem. Weszłam znowu do pokoju, a Rozalia już przyszygotowala dla mnie ubrania. Z nią to koszmar. I jeszcze jej komentarz:

,, Musimy iść razem na zakupy, bo niektóre rzeczy nie nadają się"

Mówiłam, że z Siwą same problemy z ciuchami. Żeby mnie już mnie nie meczyła powiedziałam, że pójdziemy w weekend. W sumie za dwa dni i tak nie mam planów.  Ubrałam przyszygotowalne przez białowłosą ubrania. Nawet spoko. Dzisiaj trochę chłodniej,  więc sweterek idealnie. Spakowałam śniadanie do plecaka. I wspólnie pojechałałyśmy do szkoły samochodem Iris. Oczywiście wypiłam herbate zrobioną przez Violę,  najlepszą herbaciankę jaką znam. Tak samo jak artystkę. Jechałyśmy jakieś dziesięć minut. Jesteśmy spóźnione. Od razu biegiem pobiegłam wraz z białowłosą, rudowłosą i fioletowłosą na chemie. Chloe chodziła do równoleglej klasy. Gdy znalazłyśmy odpowiednie drzwi.
Pani Davis już przesiadała uczniów. Spojrzała na nas groźnie.

-Ooo, dzień dobry! Panienka Evans i Mells raczyły przyjść na lekcje. Wiecie, że jest już po czasie. Za karękę zostaniecie do końca tygodnia po lekcjach. A teraz siadać, Evans z Krines, a Mells z Bloye.
-D...d...dobrze -Odpowiedziałam jednocześnie z Mells.

Usiadłam obok Kastiela w piatej ławce pod oknem. Ten tylko spojrzał na mnie z głupim uśmieszkiem. Lekca minęła jak minęła, nauczycielka patrzyła na mnie i białowłosą  dziwnym, a zarazem groźnym wzrokiem. Panicz Krines zachowywał się jak idiota. Po prostu idiota. Najpierw dawał mi jakieś głupie karteczki z rysunkami i pytania. Takie jak Co ci ? Czemu się zaspałam?  Słodko martwił się. Jak przyjaciel. Tak jak przyjaciel. Jeszcze jedna karteczka : Kiedy właściwie jest ten konkurs na który się zgodziłem?  Właśnie konkurs. Kompletnie zapomniałam o nim. Max miał mi coś wczoraj o nim powiedzieć. Muszę się z nim z kontaktować albo na stronie. Zrobie to na przerwie. Odpisałam mu, że nie pamiętam, a ten od razu oddał z kolejnym dopiskiem:

,, MAŁA :P , masz może czas w weekend"

,, Niestety nie. Roza + zzakupy XD. A co?"

,, A chciałem cię zabrać na spacer, A jutro?"

,, Mam, o której? "

,, Po lekcjach :') :') ;')"

-Czy ja coś mówiłam o waszych karteczka. Panna już ma karę ,a pan Krines również zostanie po lekcjach!!!

Dzwonek. Uff ... Po wyjściu z sali. Znalazłam wolną ławkę w szkołę.  Mówiłam już, że jest chłodno. Wyjełam telefon z plecaka i od razu znalazłam stronkę od konkursie. To co przeczytałam - zaczęłam się załamywać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz