środa, 23 grudnia 2015

Rozdział XII Skype

Kolejna lekcja - historia. Z naszym wychowawcą. Zrobił wolną lekcje. Rozalia mówiła dziewczyną coś o ubraniach. Moje '' słuchanie ''  doszło do przeglądanie jakiś stron internetowych. Znalazłam fajną kieckę, albo te buty! Tak jestem dziewczyną. Lekcja minęła mi spo...., w sumie nie . Kastiel i Armin wysyłali do mnie jakieś głupie samolociki.  Treści były zaawne no, ale ludzie. Jak dzieci. Później wf. Było skakanie przez skrzynie. W sumie było zabawnie. Amber marudziła. Z chłopakami się dało pośmiać. Tylko teraz informatyka i matma. Facet od informatyki kazał nam zrobić prezentację o naszych marzeniach, czy o czymś takim.Nie słuchałam. No, ale ludzie my jesteśmy w podstawówce czy w liceum? Dobra może nie którzy (czyt. większość) zachowuję się jak w podstawówce. Chociaż siedzę obok Alexa. Mojego najukochańszego smerfa. Ale wróćmy do  tematu tej lekcji. Moje marzenia? Mam kilka głębokich i takich lekkich? To chyba dobre słowo. Ale o czym mam kurde zrobić. O tym, że chce pojechać na koncert mojego ulubionego zespołu czy na dobre się zakochać ? Albo .... DZWONEEK! Na serio? Dzisiaj szybko mijają te lekcje ? Uczeń i jeszcze narzeka. Ech ... Przerwę spędziłam w łazience wraz z Rozą i Wiolettą. Cóż dziewczyna bardziej się otworzyła niż jak ostatnio tu byłam. Mam na myśli Wiole, oczywiście. Dobra, make up poprawiony, plotki - zrobione, można wyjść. Byłyśmy już pod salą. Ktoś chciał do mnie podejść. O ja sławna! Ten sarkazm. A tym ktoś był nasz kochany buntownik i poeta. Ale przeszkodził im dzwonek. Znowu! Matma. Trochę zło ! Czemu trochę - bo ją ogarniam! A nauczycielka - na pewno nie gorsza niż pani Davis. Obliczenia, ułamki, twierdzenie Pitagora , SPAĆ, trójkąty i tak daleeej. Po godzinie i 15 minutach nareszcie w domu. Tak bardzo tęskniłam za tobą, łożeczko! Chyba się z nim pobiorę. Naglę mój komputer się odezwał. Wzięłam go na kolano. Skype ! Max do mnie dzwoni. Od razu się uśmiechnęłam. Po 15 minutach rozmowy:
Max



- I co znalazłaś partnera do tańca?
-Tak.
-Czyzby to Kassy ?
-Oczywiście
-Ally wiesz, że ...
-Max do cholery chodź tu - głos wujka
-Dobra spadam, Ally. Na razie!
-Całusy!!!

 
Kas







Po obejrzeniu sklepu, którego oglądałam na historii. Mój skypaj jak to mówi pani Janina Lipska znów się odezwał. Czyżby Max postanowił kontynuować naszą rozmowę. Znając go to pewnie tak. Lecz jednak to nie on. To znowu Kastiel!
Ally
-Znowu chcesz mi zatruwać życie ?
- Cześć, Ciebie też miło, kochanie widzieć. Czuję się fantastycznie. Dzięki, że pytasz.
-No przepraszam, Kassy.
-Nie nazywaj mnie tak!
-Psieplasam! 
-Dobra skończ tą minę! Poćwicz umięjętnośći teatralne!
-Foch!
-Na 5 minut?
-Oczywiśnie.
-No weź. Tylko się droczę ....





                                                                   I tak dalej do północy.
_________________________________________________________________________
Napisany i gotowy! Za kilka godzin już wigilia! Wesołych  <333 Mam nadzięję, że rozdział się spodoba. Do kolejnego. Buziaki :*** Ola 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz