czwartek, 31 grudnia 2015

^^ Sylwestrowo ^^

Szczęśliwego Nowego Roku
^^ Zrowia ^^
;) Szczęścia ;)
:* Miłości :*
:P Spełnienia marzeń :P

Wszystkiego dobrego w 2016
0011izabela0011  ( Ola ) :*

środa, 30 grudnia 2015

Rozdział XIII Jak ja kocham spać

Kucyki, latające gwiazdy, tęcze, lizakowe drzewa. Jak ja kocham spać. Coś mnie szturcha. Mhmmmmm ja chcę spać. Jeszcze raz. Uchhh zabije to coś lub kogoś. Otworzyłam ledwo oczy. Laptop jest, biurko też, szafa też, Rozalia, Iris, Violę, Chloe też, lampa stoją ... wróć co tu robią tu dziewczyny.

-Dziewczyny co wy tu robicie ?
-Kochanie, jest już osma za dwadzieścia minut jest szkoła. 
-Czemu nie obudziłyście mnie wcześniej?
-Bo tak słodko spałaś. ? - odezwała się różowłosa siostra Siwej, Chloe

Czy ona na pewno jest hetero. Mam taką nadzieję. Dobra, nie ważne. Pobiegłam do łazienki. Użyłam zęby, ogarnęła włosy, żeby nie wyglądały na to, że żyją swoim życiem. Weszłam znowu do pokoju, a Rozalia już przyszygotowala dla mnie ubrania. Z nią to koszmar. I jeszcze jej komentarz:

,, Musimy iść razem na zakupy, bo niektóre rzeczy nie nadają się"

Mówiłam, że z Siwą same problemy z ciuchami. Żeby mnie już mnie nie meczyła powiedziałam, że pójdziemy w weekend. W sumie za dwa dni i tak nie mam planów.  Ubrałam przyszygotowalne przez białowłosą ubrania. Nawet spoko. Dzisiaj trochę chłodniej,  więc sweterek idealnie. Spakowałam śniadanie do plecaka. I wspólnie pojechałałyśmy do szkoły samochodem Iris. Oczywiście wypiłam herbate zrobioną przez Violę,  najlepszą herbaciankę jaką znam. Tak samo jak artystkę. Jechałyśmy jakieś dziesięć minut. Jesteśmy spóźnione. Od razu biegiem pobiegłam wraz z białowłosą, rudowłosą i fioletowłosą na chemie. Chloe chodziła do równoleglej klasy. Gdy znalazłyśmy odpowiednie drzwi.
Pani Davis już przesiadała uczniów. Spojrzała na nas groźnie.

-Ooo, dzień dobry! Panienka Evans i Mells raczyły przyjść na lekcje. Wiecie, że jest już po czasie. Za karękę zostaniecie do końca tygodnia po lekcjach. A teraz siadać, Evans z Krines, a Mells z Bloye.
-D...d...dobrze -Odpowiedziałam jednocześnie z Mells.

Usiadłam obok Kastiela w piatej ławce pod oknem. Ten tylko spojrzał na mnie z głupim uśmieszkiem. Lekca minęła jak minęła, nauczycielka patrzyła na mnie i białowłosą  dziwnym, a zarazem groźnym wzrokiem. Panicz Krines zachowywał się jak idiota. Po prostu idiota. Najpierw dawał mi jakieś głupie karteczki z rysunkami i pytania. Takie jak Co ci ? Czemu się zaspałam?  Słodko martwił się. Jak przyjaciel. Tak jak przyjaciel. Jeszcze jedna karteczka : Kiedy właściwie jest ten konkurs na który się zgodziłem?  Właśnie konkurs. Kompletnie zapomniałam o nim. Max miał mi coś wczoraj o nim powiedzieć. Muszę się z nim z kontaktować albo na stronie. Zrobie to na przerwie. Odpisałam mu, że nie pamiętam, a ten od razu oddał z kolejnym dopiskiem:

,, MAŁA :P , masz może czas w weekend"

,, Niestety nie. Roza + zzakupy XD. A co?"

,, A chciałem cię zabrać na spacer, A jutro?"

,, Mam, o której? "

,, Po lekcjach :') :') ;')"

-Czy ja coś mówiłam o waszych karteczka. Panna już ma karę ,a pan Krines również zostanie po lekcjach!!!

Dzwonek. Uff ... Po wyjściu z sali. Znalazłam wolną ławkę w szkołę.  Mówiłam już, że jest chłodno. Wyjełam telefon z plecaka i od razu znalazłam stronkę od konkursie. To co przeczytałam - zaczęłam się załamywać. 

środa, 23 grudnia 2015

Rozdział XII Skype

Kolejna lekcja - historia. Z naszym wychowawcą. Zrobił wolną lekcje. Rozalia mówiła dziewczyną coś o ubraniach. Moje '' słuchanie ''  doszło do przeglądanie jakiś stron internetowych. Znalazłam fajną kieckę, albo te buty! Tak jestem dziewczyną. Lekcja minęła mi spo...., w sumie nie . Kastiel i Armin wysyłali do mnie jakieś głupie samolociki.  Treści były zaawne no, ale ludzie. Jak dzieci. Później wf. Było skakanie przez skrzynie. W sumie było zabawnie. Amber marudziła. Z chłopakami się dało pośmiać. Tylko teraz informatyka i matma. Facet od informatyki kazał nam zrobić prezentację o naszych marzeniach, czy o czymś takim.Nie słuchałam. No, ale ludzie my jesteśmy w podstawówce czy w liceum? Dobra może nie którzy (czyt. większość) zachowuję się jak w podstawówce. Chociaż siedzę obok Alexa. Mojego najukochańszego smerfa. Ale wróćmy do  tematu tej lekcji. Moje marzenia? Mam kilka głębokich i takich lekkich? To chyba dobre słowo. Ale o czym mam kurde zrobić. O tym, że chce pojechać na koncert mojego ulubionego zespołu czy na dobre się zakochać ? Albo .... DZWONEEK! Na serio? Dzisiaj szybko mijają te lekcje ? Uczeń i jeszcze narzeka. Ech ... Przerwę spędziłam w łazience wraz z Rozą i Wiolettą. Cóż dziewczyna bardziej się otworzyła niż jak ostatnio tu byłam. Mam na myśli Wiole, oczywiście. Dobra, make up poprawiony, plotki - zrobione, można wyjść. Byłyśmy już pod salą. Ktoś chciał do mnie podejść. O ja sławna! Ten sarkazm. A tym ktoś był nasz kochany buntownik i poeta. Ale przeszkodził im dzwonek. Znowu! Matma. Trochę zło ! Czemu trochę - bo ją ogarniam! A nauczycielka - na pewno nie gorsza niż pani Davis. Obliczenia, ułamki, twierdzenie Pitagora , SPAĆ, trójkąty i tak daleeej. Po godzinie i 15 minutach nareszcie w domu. Tak bardzo tęskniłam za tobą, łożeczko! Chyba się z nim pobiorę. Naglę mój komputer się odezwał. Wzięłam go na kolano. Skype ! Max do mnie dzwoni. Od razu się uśmiechnęłam. Po 15 minutach rozmowy:
Max



- I co znalazłaś partnera do tańca?
-Tak.
-Czyzby to Kassy ?
-Oczywiście
-Ally wiesz, że ...
-Max do cholery chodź tu - głos wujka
-Dobra spadam, Ally. Na razie!
-Całusy!!!

 
Kas







Po obejrzeniu sklepu, którego oglądałam na historii. Mój skypaj jak to mówi pani Janina Lipska znów się odezwał. Czyżby Max postanowił kontynuować naszą rozmowę. Znając go to pewnie tak. Lecz jednak to nie on. To znowu Kastiel!
Ally
-Znowu chcesz mi zatruwać życie ?
- Cześć, Ciebie też miło, kochanie widzieć. Czuję się fantastycznie. Dzięki, że pytasz.
-No przepraszam, Kassy.
-Nie nazywaj mnie tak!
-Psieplasam! 
-Dobra skończ tą minę! Poćwicz umięjętnośći teatralne!
-Foch!
-Na 5 minut?
-Oczywiśnie.
-No weź. Tylko się droczę ....





                                                                   I tak dalej do północy.
_________________________________________________________________________
Napisany i gotowy! Za kilka godzin już wigilia! Wesołych  <333 Mam nadzięję, że rozdział się spodoba. Do kolejnego. Buziaki :*** Ola 

Wesołych Świąt

Drodzy czytelnicy! Jutro z okazji świąt Bożego Narodzenia życzę Wam zdrowia, szczęścia, miłości bogatego gwiazdora, żebyście dążyli do waszych celów i wiele wiele więcej 

WESOŁYCH ŚWIĄ

życzy 
Ola <3

niedziela, 20 grudnia 2015

Rozdział XI Lekcja Chemii

W szkole nie było tak wesoło jak w swoim łóżku!WC Choć na imprezie u Mel nie było alkoholu, ale czuję się jak na kacu! Do tego nie wyspana, głodna i cholernie głowa mi odpier .... odpada. Nawet nie mam sił na przekleństwa. No kujwa. Na reszcie w szkole. Nie wiedziałam, że kiedyś powiem to zdanie. Zdążyłyśmy akurat na dzwonek. Wyłączcie to gówno, proszę !!! Nie wiem jakim cudem doszłam do klasy przed nauczycielem. Usiadłam w ostatniej ławce. Zgadnijcie kto postanowił uraczyć swoją obecnością po 10 minutach, gdy dyrektorka musiała po coś iść.Tak nasz buntownik, Kastiel Nikodem Kriner.

-No siema- powiedział buntownik
-Hej- chciałam to powiedzieć, ale coś powiedziałam coś nie zrozumiałego nawet dla siebie.
-Co tam mówisz?
-Kas, nie mam humor.
-Zauważyłem. Co zrobiłaś ?
-Urodziny Melani.
-Ech, jak dziecko !
-Przestań. Łeb mnie boli- chciałam powiedzieć coś innego ale weszła dyra z jakąś babą
-Proszę o uwagę! To jest Elwira Davis,nowa nauczycielka chemii. Od dziś zostawiam was w jej rękach!

W klasie zapadła cisza. Nauczycielka wyglądała na miła dopóki nie wyszła dyrektorka. Jakby zdjęła maskę miłej pani po trzydziestce.  

-Dobra , na kolejnej lekcji to ja ustalę wam gdzie kto siedzi! Na razie siedźcie jak siedzicie. Dzisiaj umówimy  regulamin. Ale na początku chce wiedzieć na czym stoję. Wszystko schowajcie, zostawcie tylko długopis.

Że co? Kolejny sprawdzian w tym tygodniu. Po prostu super! Ale czekaj, czy to na ocenę ? Chciałam się spytać ale ktoś mnie wyprzedził.

- Proszę pani, czy to jest na ocenę?- spytała Iris
-Oczywiście, że nie - ufff - tak jak powiedziałam chcę powiedzieć na czym stoicie znaczy stoimy !

Kastiel coś mi zaczął szeptać, to znaczy marudzić na nauczycielkę, gdy rozdawała kartki.

-Czy ja wam przeszkadzam ? - skąd ona tu się wzięła.
-Nie pro-oszę pani..- powiedziałam, musiałam się jęknąć.
-Umawiajcie się po lekcji - a w klasie zaczęły się chichoty 
-No proszę pan.... - odezwał się buntownik 
-Jeżeli tak dobrze się dogadujecie to zapraszam do pierwszej ławki 

Kastiel chciał się odezwać, ale wskazałam mu, żeby się zamknął i poszedł za mną do tej ławki. Test w sumie był prosty jak dla mnie. Były podstawowe pytania pytania dotyczące chemii. Podczas przepisywania regulaminu spytał mnie o długopis i dotknął mojej ręki. To było miłe. Ale nie ważne jesteśmy przyjaciółmi, a przyjaciele się przytulają prawda ? Reszta lekcji minęła spokojne oprócz, że buntownik mnie ciągle męczył. Próbowałam go ignorować, ale czasem udało mi się pośmiać z jego głupoty. Nareszcie dzwonek. Spakowałam się i szybko wyszłam z sali.

_________________________________________________________________________________

Żyje !!! Przepraszam ale nauczyciele nas męczą sprawdzianami, ale od wtorku przerwa świąteczna. Będą rozdziały! Dziękuję wam, że podczas mojej długiej nie obecności dobiliśmy do 10 410 wyświetleń <3