sobota, 16 maja 2015

Rozdział VI Pobudka Ally !!!

Obudziłam się wtulona w coś. A bardziej w kogoś. Otworzyłam oczy i zobaczyłam .... Kastiela ! 

-KASTIEL !!! -wydarłam się mu do ucha 
-Czego ? - spytał zaspany - Czemu się wrzesz?
- Miałeś spać na podłodze!
- Była zbyt twarda.
-No i ? To nie oznacza, że masz pakować mi się do łóżka!
-Przesadzasz !

Spojrzałem na niego wciekła i trochę zdziwiona. Może jednak mu to nie przeszkadza. Zawsze w dzieciństwie jak nocowaliśmy u siebie spaliśmy na jednym tapczanie. Właśnie zapomniałam wspomnieć, że pana Czerwonowłosego znam już dobre dziewięć , dziesięć lat. Widząc mój wzrok powiedział:

-Dobra , w ramach przeprosin zrobię śniadanie...
- A umiesz ? - powiedziałam przerywając mu.
- Tak, umiem coś poza graniem na gitarze.
-Jak nie zobaczę to nie uwięrzę - mówiąc to podnosząc ręce do góry.
- Pfff.


Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. Czas się ogarnąć Ally. Jakby bracia nie nocowali poza domem, była by awantura. Wielka awantura. Po ogarnięciu burzy włosów. umyłam twarzyczkę  i zęby. Ubrałam się w biało-granatową sukienkę. Do tego założyłam ramoneskę i czarne vansy. Weszłam do pokoju. Kastiel był w kuchni. Poczułam bardzo ładny zapach jajecznicy. Ale mniejsza o to. Usiadłam przy toaletce i zaczęłam się malować. Skończyłam. W końcu !!! Zeszłam do kuchni. Kastiel już zajadał jajecznice.

-Wow!
-No co mówiłem, że umiem gotować. Może nie tak perfekcyjnie jak ty, ale zawsze coś.

Usiadłam i zaczęłam jeść. Po śniadaniu wyszliśmy z domu i po drodze weszliśmy do domu Kasa. Ja poczekałam na wewnątrz. Po 10  minutach chłopak był już przy mnie.  Ruszyliśmy do szkoły.

________________________________________________________________________________

Hej ! Rozdziału trochę nie było, ponieważ miałam dużo nauki. Tak z innej beczki chcielibyście bym opublikowała bohaterów mojej historii. Mam to zaczęte. Jeśli tak to stopniowo czy wszystko na raz ? Pozdrawiam

niedziela, 3 maja 2015

Rozdział V Wieczorek

Zoe
Po lekcjach umówiłam się z Kastielem, że przyjdzie do mnie o 17. W domu był spokój, chłopaków nie ma, a Zoe biega w ogrodzie za domem. Wzięłam krótki prysznic i postanowiłam się przebrać w luźne dresy i żółtą bokserkę. Zrobiło się dość zimno jak na końcówkę lata, więc założyłam sweterek koloru dresów. Zrobiłam się głodna. Zjadłam sobie moje ukochane spaghetti. Czekałam na Kasa bawiąc się z psiakiem



                                                                          Wybiła godzina siedemnasta. Po chwili zadzwonił dzwonek. Wstałam i poszłam otworzyć. Po drugiej stał mój przyjaciel ubrany jak dawniej, czyli szary T-shirt i jeansy
- Cześć
- Cześć- odpowiedziałam, zauważyłam, że coś go męczy- Wchodź
Nie odpowiedział nic i wszedł.
-Stało się coś ? - spytałam
-Co ?! Nie, nic
-Wiesz, że mi możesz powiedzieć prawdę?
-Ech, wiem - westchnął -przyjechali rodzice i się pokłóciliśmy.
- Nie masz gdzie nocować , prawda ? - zawsze gdy nie się kłócił o coś ważnego nie wracał na noc
-No, nie. - odpowiedział patrząc na mnie błagalnym wzrokiem
-Możesz u mnie, ale śpisz na podłodze
- Dzięki - przytulił mnie mocno, odwzajemniałam. Zaczęliśmy tańczyć. Szło nieźle. Po dobrej dwóch godzinach przestliśmy. Postanowiliśmy obejrzeć jakiś film. Wypadło na ,, Miasto 44 ". Jak skończył się, poszłam się umyć. Po wieczornej toalecie, ubrałam moją nową piżamę. Jak wyszłam Kastiel poszedł pod prysznic, a ja uwaliłam się na wyro. Od razu zasnęłam.



_____________________________________________________________

Kolejny rozdział z historii Al, Mam pytanie czy chcecie rozdziały z zdjęciami tak jak rozdział 4 i 5.. Pozdrawiam. Ola

sobota, 2 maja 2015

Rodział IV Prośba

   Wstałam dziś bardzo wcześnie. Ubrałam się w jeansy i białą bluzkę z sercem. 
Na to zarzuciłąm czarną besbolówkę  Poszłam do kuchni. W kuchni byli moi kochani wariaci.

- Dzień dobry - powiedziałam, przekraczając próg kuchni.

-Czeeeeść - odpowiedział zaspany Et.

Wally podał nam śniadanie. On jest urodzonym kucharzem. Została jeszcze godzina do zajęć, a do szkoły mam blisko. Zjadłam szybko śniadanie. Mmmmm, pycha. Miód w gębie! Po chwili zadzwonił Max, mój przyjaciel, a zarazem nie doszły przyszywany brat. Dlatego nazywam go kuzynem. Jest rok młodszy. Dlatego często go wkurza, jak o tym wspomina, ale i tak go kocham. Nie dosłownie!





- Cześć Allysia?
-Hej Max. Stało się coś, że dzwonisz do mnie tak wcześnie?
-Tak. Słuchaj nie będę mógł z Tobą wsiąść udziału w konkursie tanecznym - tak zapomniałam wspomnieć, kochałam tańczyć. Zawsze tańczyłam z Maxem lub Kasem. Tak dzisiejszy Pan Buntownik o czerwonych włosach ze mną tańczył, lecz po spotkaniu Debry przestał. To kto go pocieszał? Oczywiście ja. - Al, jesteś tam ?
-Tak , tak jestem. Co się stało, że nie możesz?
- Złamałem nogę
-Przykro mi.
-Na serio sorry. Ale może poprosić Kastiela ?
-Spróbuje

Wyszłam i poszłam do Amorisu. Szukałam Kasa, ale zamiast niego wpadłam na Nataniela.


- Ally, musisz zapisać się do jednego z klubów ?
- A co mam do wyboru ?
-Zostało miewjszce w klubie Koszykówka , ogrodnictwo lub muzyczno-tanecznym
-Dobra zdecyduję się i dam Ci odpowiedź
- Masz tydzień
- OK. Nat widziałeś może Kastiela
- Kastiela ?! yyyy nie
-  Co się stało ?
-Nic Tylko się nienawidzimy od ...
- Od czasu Debry - dokończyłąm za niego - Dobra idę go szukać


Wyszłam na dziedziniec i pierwsze co wrzuciło mi się w oczy to czerwona czupryna chłopaka.


- Cześć Kasssstiel. - usiadłam obok niego 
-No elo-odparł ignorując mój wzrok-No bo wiesz? Jest taka mała sprawa?.Taka tyci tyci. Widziasz?-Uśmiechnęłam się, pokazując palcami jak malutka jest.W końcu na mnie spojrzał.
-Słucham Cię mój ty misiu.- uśmiechnął się cynicznie.
- No bo, Maxsiu złamał rękę. A ja miałam brać udział w konkursie tanecznym.
-Szukasz partnera do konkursu?No to się zgłaszam.-Odezwał się Alex, bliźniak Arcia
-Wiesz co stary,trochę za późno bo już znalazła partnera....Mnie-odezwał się Kastiel.
-Naprawdę ?-zapytałam nie pewnie.
-Oczywiście że tak,dzisiaj po szkole mamy próbę... nie spóźnij się-odpowiedział z wielką dumąi podszedł. 
-Naprawdę? Szkoda... to może innym razem? Na razie.-widać było zawiedzenie u chłopaka.