poniedziałek, 2 marca 2015

Rozdział II ,, Znajomi ? "

Obudziłam się równo o 7:35. No świetnie, spóźnię się pierwszego dnia. Ubrałam białą, luźna bluzkę. podwinęłam rękawy, czarne szorty z przetarciami. Zrobiłam lekki makijaż. Oczywiście do tego stroju nie zabrakło mojej ulubionej bransoletki, którą dostałam od chłopaków w ostatnią gwiazdkę przed przeprowadzką.Zjadłam szybko kanapki, które zrobił mi od mojego kucharza, Willa. Ethan pewnie już na uczelni. Albo u swojej dziewczyny. Wyszłam z domu. Liceum znajduję się blisko mojego domu, więc szybko tam dotarłam. Oczywiście z moim szczęściem wpadłam na chłopaka

- Uważaj jak chodzisz, idiotko.
- P-przepraszam

Popatrzyłam na niego. Czerwone włosy, styl buntownika i oczy koloru mlecznej czekolady. Poznałam je od razu. T-to jest Kastiel. Okej postanowiłam to zignorować i udałam się do pokoju gospodarczego. Powoli weszłam do szkoły i skierowałam się w stronę pokoju gospodarzy. Zapukałam i usłyszałam znajomy mi głos. Nataniel? Był moim dobrym przyjacielem, chodź nie najlepszym. Weszłam do pokoju. Zauważyłam wysokiego blondyna o miodowych oczach.

- Nataniel ! -Przytuliłam się do niego. Ten zrobił zdziwioną minę i odepchnął mnie od siebie.
- My się znamy ?
-Nataniel, to ja, Al. Nie pamiętasz mnie ?
-Też pytanie. Pewnie, że pamiętam. Nie myślałem, że wrócisz. Zmeniłaś się.
- Musiałam wrócić do Londynu, bracia to jedyna rodzina jaka mi została.
- Przykro mi...a teraz gadaj, po co przyszłaś?- zapytał i oderwał się ode mnie.
- Miałam donieść zdjęcie do dokumentów. Oto ono.

  Podałam Natanielowi zdjęcie, a on włożył je do teczki. W tej właśnie chwili zadzwonił dzwonek. Nataniel miał już wychodzić, kiedy go złapałam za ramię.

 - Ale obiecaj, że nikomu nie powiesz. - powiedziałam z błagalnym wzrokiem.
 - Obiecuję, a teraz chodź na lekcje.

  Weszliśmy do sali. Nataniel usiadł z jakąś szatynką, Kastiel z Lysander, z którym również się przyjaźniłam. Wolne miejsce zostało jedynie obok bruneta. Kogoś mi przypominał, ale nie mogłam sobie przypomnieć kogo. Usiadłam więc obok niego. Teraz mieliśmy mieć historię z panem Farazowskim. Chłopak podał mi rękę i się przedstawił.

 - Armin. - powiedział. To naprawdę on? Był on moim najlepszym przyjacielem. Tylko, że...wtedy wyglądał zupełnie inaczej. Miał jasne włosy, był zdecydowanie niższy. Do tego miał pryszczatą twarz i nosił okulary. A teraz? Przystojny, przystojny i jeszcze raz przystojny. Tylko co ja mam mu powiedzieć? Kłamać? Nie, nie dam rady. Powiem prawdę.

- Ally.
-Ally? To ty?
- Tak. - widziałam, że się ucieszył.


6 komentarzy:

  1. Świetny rozdział ! Czekam na next !

    OdpowiedzUsuń
  2. Też czekam na next i zapraszam do mojego bloga mija-historia-w-slodkimflircie.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja-historia-w-slodkimflircie.blogspot.com*

      Usuń
  3. Kiedy będzie następny rozdział ? No i zapraszam do mnie --> opowiadania345.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy następny rozdział ? Ja tu czekam !

    OdpowiedzUsuń
  5. Czemu Nat jest taki wredny! :(

    OdpowiedzUsuń