poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Rozdział III 2/2 Sportowę spotkanie

W końcu koniec lekcji.Nareszcie! Gdy wychodziłam z szatni. Tak wf było statnią lekcją. Wpadłam na moją '' ukochaną przyjaciółeczkę '' Amber. Co za ironia. Od razu wstałam i poszłam ale ...

- Po pierwsze nowa nie ignoruj mnie , po dwa odczep się od Kastiela i Nataniel'a Zrozumiałaś ?
- Tak , tak coś jeszcze ? - nie czekając na odpowiedź odeszłam.

Po drodze usłyszałam cichy śmiech.
- No nieźle, nowa, - powiedział gdy na niego spojrzałam
-Kastiel jaka nowa ...
-Dobra, mała, skąd znasz moje imię ?
- Kassy, to twoja słodka, cudna przyjaciółeczka Ally
-Al ?
- Nie niebo z cukru
- Przysłodziłaś sobie wiesz ? A tak w ogóle co ty tu robisz byłaś w Polsce.
- Mama zmarła miesiąc temu- powiedziałam smutno
- Przykro mi
- Kastiel i troska? Człowieku ty zawsze umiesz mi pocieszyć. - powiedziałam już normalnie
- Pfff.... Widzisz umiem się martwić.
- Dobra, dzięki że mnie odprowadziłeś. Do jutro
- Na razie!

W drzwiach powitała mnie Zoe. Chłopaki jeszcze nie wrócili.
- Dobra Zoe! Idziemy na spacer!
Pies od razu był przy mnie!

W parku słuchając playliste Tokio Hotel ( <3 ) do Zoe pobiegł jakiś owczarek.

- No no ,
- Kas !
- Al, nigdy nie cieszyłaś się na mój widok.
- Głupek. Twój ?
- Nie sąsiada.
-Nie było śmieszne
-Było.
-Nie.
-Było. Idziemy na lody ?
- Jasne , Kassy.
- Nie nazywaj mnie tak!

Podrodze się wygłupialiśmyc i takie tam jak dawnej.Wróciłam do domu.

- No panna gdzieś ty była ?
- Z Zoe
- Z 2 godziny?
- Aż tyle minęło. - patrząc na Ethana - Spotkałam Kastiela

Szybko uciekłam do pokoju. Ogarnęłam się i  zaczełam esemesowałam z Rozą. Zasnełam

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Rodział III cz1 Sportowe spotkanie

- Tak Armin to naprawdę ja.

Chciał mnie przytulił. Nagle do klasy wszedł nauczyciel. Cieszyłam się, że nie mieliśmy z wychowawcą. Nienawidzę się przedstawiać. Lekcja minęła jak minęła. Czyli nudno. Takie życie Po lekcji podeszła do mnie Rozalia

- Przepraszam czy my się znamy ? - zapytała
- Roza, naprawdę mnie nie poznajesz. To ja Ally.
-Ally - przytuliła mnie MOCNO. Nie żartuję. Pogadałyśmy trochę jak dawniej. Cieszę się, że jeszcze chodzą do tego liceum. Zadzwonił dzwonek. Kocham wf. Razem poszłyśmy do szatni
.
- Dziewczyny to jest Ally ...
- Miło mi poznać- przerwałam Rozalii.

Sala gimnastyczna była oogromna. I od razu pierwszę co usłuszałam to 20 okrążeń
Uwielbiałam sport od czasu mojej ''wielkiej'' przeprowadzki. Z tego co się skapnęłam biegłam jako pierwsza z dziewczyn. Pomiędzy chłopakami.

-Al, od kiedy się interesujesz sportem?
-Arcio od roku ?
- Mówiłem Ci,że masz mnie tak nie nazywać
-No ale chyba pamiętasz, że ja kocham tak nazywać
-Zdecydowanie pamiętam.

Równym tempem podbiegliśmy do jakieś pary chłopaków. Bez skojarzeń. I jak się okazało było czerwonowłosa małpa, Kastiel i złotowłosy mól ksiązkowy Nathaniel. No i jak to było od początku podstawówki zawszę się kłócili.

- A wy jak zawsze się kłócicie. - powiedziałam
- A ty nie biegniesz przypadkiem swoim tempem? - warknął Kas,
-Pffff

I pochwili ich wyprzedziłam. Nauczyciel był zdziwiony, że byłam pierwsza . Tak samo jak wszystcy uczniowie. No co dziewczyna nie może być pierwsza z 19 chłopaków.

- Gratulacje - podszedł do mnie zdyszany Nataniel
- Dzięki.

Kastiel zmierzył mnie wzrokiem.

- No co Kassy, zdziwiony ?
- Skąd znasz moje imię?
- Nie poznajesz mnie - i szybko uciekłam do przyjaciółek.


/ Przepraszam wszystkich, którzy czytają moje wypociny na tym blogu. Jest to pierwsza część, postaram się jeszcze w 2 tygodniach dodać dwa rozdziały /